sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 25



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
25. „Please wake up”


Oczami Dolly:
- Cześć Raven.- przywitałam dziewczynę uśmiechem.
- Cześć gwiazdo. Jak się czujesz?
- Chujowo.- zaśmiała się.
- Napędziłaś nam stracha, wiesz?
- Domyślam się. Gdzie Hunter, Tris i Bee? No i Connor i Twiggy?- uśmiechnęła się lekko.
- Hunter ma kaca, a tamte dwie parki wyparowały. Nie wiesz gdzie jest Tack?
- Z Harrym, Zayn’em i Liam’em. Nie martw się o nich.
- Nawet nie zamierzam.
Oczami Tack’a:
- Jedź szybciej.- darłem się na mulata.
- Staram się.- warknął. Nie odchodź mi tutaj, Harry. Nie możesz być niepełnosprawnym.
- Zayn, jemu trzeba pomóc natychmiastowo!
- Nie kłóćcie się!- wydarł się Payne. Trzeba pomóc Harr’emu.
Oczami Harr’ego:
Wszędzie wokół biel. Gdzie ja jestem? Czy to jest niebo? Ja umarłem? Przecież nie mogłem umrzeć!
- Witaj Harry.- usłyszałem dobrze znajomy mi piękny głos. Odwróciłem się i zobaczyłem Bellę. Czyli, że jednak umarłem.
- Bella.- nic więcej nie mogłem wydusić.
- Gdzie my jesteśmy?- uśmiechnęła się.
- Ty jesteś pomiędzy światami. Ja jestem w gościnie.
- Jak pomiędzy światami?- wzruszyła ramionami.
- A czy to ważne? I tak nie umrzesz.
- Jesteś taka piękna…- wyrwało mi się. Jej poliki zalał rumieniec.
- A twoje „uczucia” już kompletnie wyparowały.- założyła ręce na klatce piersiowej.
- Zabrałeś je ze sobą do nieba.
- A skąd możesz wiedzieć czy poszłam do niego?
- Olśniewasz blaskiem.- posłałem jej słaby uśmiech.
- Tęskniłam za tobą.- powiedziała szczerze.
- Ja za tobą też. Chodź tu do mnie.- szeroko się uśmiechnąłem a ona usiadła mi na kolanach.
Siedzieliśmy gadając na różne przyjemne tematy. – Zostańmy tu na zawsze.- i wtedy się przebudziła. Stała się taka odległa.
- Nie możemy… Ja muszę już wracać. Ty też powinieneś.- wstała i zaczęła odchodzić.
- Bella, nie zostawiaj mnie ponownie!- odwróciła się.
- Ja zawsze będę przy tobie…
- Czemu się zabiłaś? Odpowiedz mi chociaż. Czemu nie mogłaś żyć u mojego boku?
- Sam musisz do tego dojść… Żegnaj Harry Styles’ie…
- Nie! Aaaaaaaaaaaaaaaaa- obudziłem się z krzykiem na Sali operacyjnej. Lekarze się na mnie dziwnie gapili. Ona znowu odeszła…
Oczami Bee:
Tristan nie wrócił. I chyba nigdy nie wróci. Jak zwykle musiałaś coś spieprzyć. Użalałam się nad sobą przy butelce piwa.
- Co ci jest?- zapytał mój brat.
- Kryzys.- mruknęłam.
- Właśnie widzę. A dokładniej?
- Nie będę cię zanudzać.
- Tristan?- spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Skąd wiesz?- uśmiechnął się.
- Jeśli ktoś z Drintów siedzi zdołowany z butelką piwa chodzi o partnera.- puścił mi oczko.
- Chyba mnie zostawił na zawsze.- powiedziałam.
- Tak? To ja mam chyba jakieś zwidy.- popatrzył się na okno, wstał i poklepał po ramieniu. Odwróciłam się, a tam stał Tris, który posłał mi całusa. Wrócił…



 --------------------------------
Nie zadługi, ale dość ciekawy. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. I szkoda, że tylko 3 kom ;/ NN jutro powinien się pojawić. No i trochę się wyjaśniło kim jest Bella. ^^






3 komentarze: