piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 33


 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
33. „ Don’t worry”


- Jak to?- w końcu zapytał Zayn.
- Hamulce nie działały, a on nagle wyszedł i…- był przerażony. Bee się mocno do niego przytuliła.
- To nie twoja wina, stary. Musiałeś pomóc nam. Mógł uważać.- próbował go pocieszyć Liam, ale kiepsko mu wychodziło.
- Dolly, Tack i ja pojedziemy sprawdzić. A teraz odpocznij.- poszliśmy do samochodu.
- A jeśli naprawdę go zabił?- zapytałam.
- To i tak za to nie odpowie. Nie pozwolimy żeby go znaleźli.- jechał w milczeniu do miejsca, które podał na Connor. Niestety tak jak się obawiałam. Na ziemi leżało ciało w worku. Czyli, że go zabił. Spojrzałam na Hazzę, który pusto wpatrywał się w worek.- Czyli, że jednak go zabił.- spojrzałam na zegarek leżący przed nami. To zabawne, mój adopcyjny tata miał taki sam. Tylko, że on miał wygrawerowaną literkę J na spodzie. Odwróciłam zegarek po czym go opuściłam. Ta literka tam jest… 
- Wszystko dobrze?- zapytał Tack, ale go nie słuchałam. Zrobiłam parę kroków do worka. Mimo policjantów, którzy kazali mi odejść, uklęknęłam i uchyliłam trochę worek. Ta twarz…
- O nie…- wstałam i szybkim krokiem odeszłam. Przy okazji wpadłam na kobietę. Na moje szczęście, to była adopcyjna matka.
- Cecilia? Co ty tu robisz?- zapytała z oburzeniem.
- Ja…- szybko rzuciłam się biegiem w głąb miasta. Czemu płaczę? Nawet go nie kochałam! To był człowiek u którego mieszkałam, dawał mi kasę i podpisywał różne zgody. Tyle. A i tak płaczę. Nie rozumiem siebie. Jakim cudem z takiej ilości osób na świecie to on musiał zostać potrącony… Usiadłam na jednej z ławek w parku i rozryczałam się.
Zwinęłam się w kłębek.
- Dolly?- koło mnie usiedli chłopacy.- Co się stało?- oparłam głowę na ramieniu Styles’a.
- To był… to był mój ado…pcyjny tata.- załkałam. Zrobili wielkie oczy.
- Przykro mi.- powiedział Tack, przytulając mnie do siebie.
- Możemy wrócić do domu?- zapytałam z nadzieją.
- Pewnie.- wziął mnie na ręce.
                                                        ***
- I co?- zapytał Tristan.
- Przykro mi.- powiedział Styles. Tris znów pobladł. W milczeniu poszłam na górę i położyłam się. Niedługo po tym poczułam silne ramiona.
- Jak się czujesz?- zapytał.
- Szczerze? Okropnie. A ja nawet go nie lubiłam.
- Przykro mi.- głaskał mnie po policzku.
- Nie musi ci być przykro…
- Ale jest. Miłość to niezrozumiałe i okrutne dla mnie uczucie.
- Czemu tak uważasz?- spojrzałam na niego, a on lekko się uśmiechnął.
- Chyba przyszedł czas, żebyś dowiedziała się jak umarłem.
-----------------------
Krótki i nie ciekawy. Przepraszam. Jestem osłabiona. Spałam może cztery godziny. Boli mnie brzuch. Ale się poświęcam i mam nadzieję, że to uszanujecie. NN zapewne jutro.

3 komentarze:

  1. Jestem pierwsza!!! A rozdział jak zwykle super

    OdpowiedzUsuń
  2. Super i na reszcie się dowiem jak umarl długo na to czekalam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jak umarł Hazza. Czekam na nn^^

    OdpowiedzUsuń