czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 20




 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział dla Sabiny Styles za wspaniały szablon :))
20. „Last First Kiss”

- Wychodzę.- oznajmiłam Tack’owi kierując się do drzwi.
- Dokąd?- zapytał .
- Umówiłam się z Conem. Wrócę późno.- już miałam zamiar wyjść, ale on mnie powstrzymał.
- Nigdzie nie idziesz.- warknął.
- Nie zabronisz mi.- syknęłam i wyszłam na korytarz.
- A założymy się?- złapał mnie za rękę i zmusił do popatrzenia sobie w oczy. Jego oczy były zimne i rozdrażnione.
- O, a co to taka kłótnia o poranku?- zapytała pani Kowalska. Obie właśnie wróciły z porannego spaceru.
- Ah to nie kłótnia. Po prostu moja ukochana dziewczyna nie zważa na moje prośby dotyczące jej zdrowia.- powstrzymywałam śmiech.
- A co jest w ciąży?- Tacka zamurowało. No dalej, ja czekam.
-Niestety, nie udało mi jej się jeszcze namówić. Po prostu się o nią martwię.
- Och jak słodko. Ale dziewczyny nie lubią być trzymane pod kluczem.- puściła mi oczko.
- No właśnie. Ja lecę kochanie, będę wieczorem. Nie martw się o mnie. Do widzenia.- pospiesznie wyszłam z budynku nie czekając na żadne sprzeciwy. No dobra. Szybko udałam się do centrum Newton. Do małej kawiarenki.  Czekał już tam na mnie Connor.
- Heja misiek.- dałam mu całusa w policzek
- Heja, kicia.- usiadłam naprzeciwko niego.- Spóźniłaś się.
-Tak, mała potyczka z Tackiem, nic wielkiego.- wzruszyłam ramionami.
-UUUU. To teraz z nim mieszkasz?
- Muszę.- a może chcę? A może on też tego chce? Bo to on oznajmił, że u niego mieszkam i koniec dyskusji. Może mu zależy? Może mu się podobam?  Chociaż nie chciał mnie pocałować… Sama już nie wiem.
- A tak z innej beczki, wiesz, że wraz ze swoim towarzyszem przychodzicie do nas za tydzień na lunch?
- Co kurczę?
- Widzę, że się cieszysz.- zaśmiał się.
- To nie jest zabawne. Nie chcę widzieć twojego ojca.
- Nie dziwię ci się. To mogę z nim pogadać, a ty pogadaj z Tackiem i może coś wymyślicie.
- A co go obchodzi to co ja czuję? On chce wykonać jak najlepiej swoją rolę i tyle.- pokręcił głową.
- Nawet nie wiesz jak on na ciebie patrzy…
- No jak?- uniosłam brew.
- Sama odpowiedz sobie na to pytanie.- czy on sugeruje że JA podobam się TACK’OWI? Zrobiło mi się miło. Tylko czemu?
                                                  ***
- Wróciłam!- krzyknęłam wchodząc do mieszkania koło dziewiętnastej.
- To świetnie, a teraz idziemy na kolacje do pań Kowalskich. A jak się zapytają jak się poznaliśmy to ty teraz coś wymyślisz.- złapał mnie za rękę i wywlókł z mieszkania. Zadzwonił. Otworzyła nam ta milsza pani. Ze sztucznym uśmiechem usiedliśmy na kanapie.
- Och jacy wy słodcy.- podniecała się pani Marta.- A gdzie się poznaliście?
- Pozwolę opowiedzieć Cece o tej cudnej chwili.
- A więc… To było w zeszłe lato. Mieszkaliśmy w tym samym hotelu z Paryżu. Dwa dni przed moim powrotem miałam wieczorem wejść na wieżę Eiffla. Szłam razem z grupą dopóki nie wpadł na mnie Alex. Wydarłam się na niego. Pobiegłam za resztą grupy, ale moja szansa na wejście na szczyt przepadła. Byłam smutna. I nagle pojawił się znów on. Powiedział, że wypadł mi telefon, na którym jest już jego numer i czy skuszę się na kolację. Zgodziłam się. A wieczór był przecudowny. I to w zasadzie tyle.- ledwo powstrzymywałam łzy.
- Ale piękna historia!
- Wiem…
                                            ***
Nie mogłam zasnąć. Co chwilę przewracałam się z boku na bok. Tack smacznie spał. Mam dość. Po woli podniosłam się z łóżka i wyszłam na taras. Oparłam się i poręcz i wpatrywałam się w gwiazdy.
- Czemu nie śpisz?- nie odwróciłam się do niego.
- Wspomnienia…
- To co tam opowiedziałaś już kiedyś się zdarzyło, prawda?
- Moi rodzice się tak poznali. To zabawne… Miałą wtedy trzy latka kiedy mi to opowiedzieli, a ja to pamiętam… Czy czsami można nagiąć zasady i wrócić do małego dziecka?- zapytałam z nadzieją. Stanął obok mnie.
- Widziałaś ich ciała?- zapytał.
- Tak.
- Oni nie żyją…
- Wiem. Po prostu tak cholernie tęsknię…-  Odwrócił mnie w swoją stronę.
- Dolly… Oni by wybrali Światło i by wrócili…- powiedział pewny.
- Skąd to wiesz?
- A czy to ważne?
- Nie… Dziękuję.- podniosłam na niego wzrok. Nie wytrzymam. Przybliżyłam nasze twarze, a on się nie odsunął. Dał się pocałować…

------------------------------------------
I jak? Może być? Dziękuję za komentarze i mam nadzieję, że chociaż tyle będzie. Niech każdy skomentuje nawet "przeczytałem" choć nie pogardzę dłuższą wypowiedzią ;) NN w sobotę. Zapraszam na moje pozostałe blogi. :P A i co sądzicie o nowym wyglądzie bloga? ^^

3 komentarze: