niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 48



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
48. „We tried to warn you”


Minął tydzień. Ja i Zayn nie rozmawialiśmy ze sobą. Z  Dianą miałam jakąś styczność. Jest strasznie uparta. Teraz właśnie do niej zmierzam. Miała „wypadek”. Leży w szpitalu. Otworzyłam drzwi. Koło jej łóżka siedział chłopak. Całkiem przystojny.

- Puk. Puk. Mogę?
- Jasne.- powiedziała. Chłopak posmutniał.
- Nie chciałabym być niegrzeczna, ale zostawiłbyś nas same, przystojniaczku?- zwróciłam się do niego, a on wyszedł.
- Co tutaj robisz?- zapytała.
- Wpadłam zobaczyć jak się masz i przy okazji ci wszystko wyjaśnić.
- Wyjaśnić co?
- Wyjaśnić ci to czym są te kreatury. To co widziałaś to byli obłąkani. Współpracują oni z demonami. Mają oni podobne cele, ale różnią się oni wyglądem, pochodzeniem i rozumem. Demony mają czerwone oczy, czarne włosy, białą cerę i czarne postrzępione skrzydła. Są to wygnańcy. Obłąkani to brzydkie głupie stworzenia, które nie mogły lub nie chciały się zdecydować po której stronie się obejść. I właśnie te istoty po mimo twojej nie śmiertelności mogą cię zabić.- Pobladła. – Przed nimi próbowaliśmy cię ostrzec, ale ty nie chciałaś słuchać. Sytuacja jest jeszcze gorsza niż w zeszłe wakacje. Ich coraz więcej przybywa. Musisz nauczyć się bronić. Jak tylko będziesz mogła to zaczniesz szkolenie.- jest przerażona.
- No dobra.. Dolly? Layla i ja straciłyśmy przytomność tam w środku. Nie wiesz kto nas stamtąd wyciągnął?- uśmiechnęłam się.
- Twoją przyjaciółkę blondyn, chyba Niall ma na imię, a ciebie Caine-była strasznie zaskoczona .Wstała z łóżka czego pożałowała. Złapała się za głowę.. Gdyby nie ja przewróciłaby się. Usiadła na łóżku i ubrałam buty.- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
- Tak jestem.- skończyła ubierać buty. Wstała i ruszyła do drzwi z moją pomocą.
- Uparta jesteś.- powiedziałam. Wyszłyśmy na korytarz gdzie siedziało pełno osób .Wszyscy spojrzeli w naszą stronę.- Gdzie leży ta cała Layla?- zapytałam. Wskazali na pokój obok.
- Poradzę sobie.- powiedziała i podeszła do drzwi. Kiedy zniknęła zwróciłam się do pozostałych.
- Ona jest taka zawsze?
- Potrafi być gorsza.- powiedział tamten blondyn ze śmiechem. Już go lubię. Pożegnałam się i ruszyłam do wyjścia. Spotkałam Harry’ego.
- A ty co tu robisz?- zapytałam.
- Podrzuciłem jej kwiaty i liścik. Chociaż tyle mogłem zrobić.- wzruszył ramionami.
- Naprawdę ją kochasz…
- A to źle?
- To dobrze. I mam nadzieję, że ta miłość będzie odwzajemniona…- pocałował mnie w policzek.
- A ja ci życzę żebyś była szczęśliwa.- bez niego nie dam rady, Harry…
----------------------
Rozdział pisany w 15 min z drobną pomocą z drugiego bloga xd Kojarzycie tą scenkę? ^^Podoba się? Liczę na komentarze. NN postaram się dodać jutro, a jak nie to w pt albo sobotę, bo w środę wyjeżdżam na biwak ;p

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział i właśnie kojarzę tą scenkę, bo kiedyś napisałaś cos bardzo podobnego również z Laylą i Dianą na tym balu czy czymś tam. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń