CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
70. „ One day”
Dni mijały. Każdy
dzień spędzaliśmy razem. Nagle z dziesięciu dni zrobił się tylko jeden. Jeden!
Przyjechaliśmy do Portland do Harry’ego, który się dosyć kiepsko trzyma.
- Co się stało?-
zapytałam kiedy byliśmy sami.
- Diana.-
szepnął.
- Wybrała jednak światło?- pokręcił głową.
- Pokłóciliśmy
się jakiś tydzień temu. I kiedy postanowiłem iść ją przekonać jej nie było, ale
to co tam zastałem jakaś masakra…
- Co tam
zastałeś?
- Wszystko było
porozwalane, było rozbite lustro z krwią… Ona uciekła! Widziałem jej list do
mamy. I wiem jak umarła i o co chodziło z jej ojcem… Ona nie zasługuje na taki
los!- przytuliłam go.
- Wiem. Nikt nie
zasługuje.
- Dolly?-
spojrzał na mnie- Nie możesz wziąć udziału w wojnie. Jesteś w ciąży.
- Harry. Jeśli
mam umrzeć to i tak umrę. Doskonale o tym wiemy. I sam wiesz, że jutro i tak
nie będzie mnie obchodziło czy jestem w ciąży czy nie.
- Wiem i to jest
straszne.- nagle wpadł Zayn.
- trzeba się
zbierać Harry, podobno tylko nas nie ma- wstaliśmy.
- Już się
zbieramy.- poszliśmy do salonu. Każdy żegnał się z Trisem, Con’em, Cassie i
Andy’m. W końcu oni są ludźmi.
- Macie wrócić
jasne?- powiedział Tristan.
- Jak słońce-
odpowiedziała Bee składając na jego ustach może i ostatni pocałunek.
Rozłożyliśmy skrzydła.
- Do zobaczenia-
wzbiliśmy się w powietrze. Lecieliśmy. Nie mam za bardzo pojęcia gdzie, ale
lecę z nimi. Powoli moja dobra strona się wyłącza jak u każdego innego anioła.
Teraz będzie rządza diamentu. Nie obchodzi nas, że poleje się krew. Będziemy
zachowywać się jak w transie. Zatrzymaliśmy się w jakieś jaskini gdzie było
ciemno.
- Tu zrodziła się
ciemność. Już za parę godzin będziemy walczyć dla naszej bogini, aby cały świat
mógł poznać jej smak. Diana nie wybrała żadnej ze stron, więc będą równe
szanse, choć myślę że jednak nasze są większe. Za ciemność!
- Za ciemność-
wszyscy odkrzyknęli.
- A teraz musimy
czekać aż do świto-mroku.- każdy z nas się rozsiadł. Zamknęłam oczy choć nie
czułam różnicy. I tak ciemno i tak ciemno. No to za parę godzin wszystko się
okaże. No to czekamy.
------------------------------------------
Znów nie najdłuższy, ale coś tam się dzieje. proszę o komentarze od tych którzy zostali. W środę ostatni rozdział, czwartek epilog.