CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
22. „ See you later”
- Czyli, że my kiedyś…- zamilkłam.
- Przyjaźniliśmy się.- dokończył.- Ale wtedy mieliśmy po cztery
lata, a ja wyprowadziłem się do Portland… Jezu, ale się zmieniłaś…- uśmiechnął
się smutno.
- Ty za to tylko urosłeś.- pokazałam mu język.
- Widzę, że jeszcze nie zmądrzałaś.
- I kto to mówi?- udałam oburzoną.
- Dobra, cicho. Lepiej wracajmy, bo zaczną się niepokoić.-
wróciliśmy na dół gdzie dalej trwała huczna zabawa. Wypatrzyłam Cona w tłumie,
który bacznie się czemuś przyglądał.
- Co tak obserwujesz?- zapytałam, a on podskoczył.
- Wystraszyłaś mnie.
- Może o to chodziło.- zaśmiałam się.- No to kogo podglądasz?
- Nikogo.- nie uwierzyłam mu. Uniosłam brwi.- No dobra. Znasz ją?-
wskazał podbródkiem na Twiggy.
- Tak, to jest Sue. Zaraz, czekaj. Czyżby wpadła ci w oko?-
zapytałam i szturchnęłam go w ramię.
- Nie, że od razu mi się podoba. Po prostu miło się na nią
patrzy,.
- Na co ty jeszcze czekasz, tygrysie?
- Myślisz, że mam u niej szansę?
- Zaraz się przekonamy.- Connor ruszył w kierunku Twiggy. Był
spięty. Podszedł do niej i powiedział cześć. To już coś.
Oczami Connora:
- Cześć.- powiedziałem.- Jestem Connor.- uniosła swoje szare oczy
na moją osobę. Uśmiechnęła się.
- Jestem Sue, ale możesz mi mówić Twiggy.- odsłoniła swoje białe
ząbki.
- Ładne imię dla tak ładnej dziewczyny.- przewróciła oczami.
- Chcesz się umówić, prawda? Proszę cię, nie baw się w jakieś
podlizywanie tylko przejdź do konkretu.
- To umówisz się ze mną?- zapytałem z nadzieją.
- A rozluźnisz się?- pokiwałem głową.- No to chodź słońce,-
puściła mi oczko i ruszyła przodem. Jak na metr sześćdziesiąt jest pewna siebie.
I to jeszcze bardziej mnie pociąga.
Oczami Tristana:
- Sara?- zapytałem moją dziewczynę.
- Hmmm?
- Mam dość nietypowe pytanie. Czy jesteś aniołem?
- Skąd ten pomysł?
- Twój brat nim jest i pomyślałem, że ty też…
- A skąd, wiesz że Jake jest aniołem?!
- Widziałem go. To odpowiesz mi?
- No emm… No tak jestem…
- Czemu dowiaduję się tego dopiero teraz? Całe moje życie było
oparte na tym, że anioły istnieją i trzeba je zdemaskować… Nie wierzyłem w to.
I ty o tym wiesz… Dziękuję ci bardzo.- ruszyłem do drzwi.
- Tristan proszę nie odchodź…- w jej oczach stanęły łzy.
- Sara, muszę się przejść. Daj mi trochę czasu. Za godzinę wrócę.-
wyszedłem. Czyli, że mój ojciec miał rację. Oni istnieją…
Oczami Dolly:
Siedziałam w ogrodzie samotnie. Muszę chwilkę odpocząć. Con i Sue
zniknęli. Bee i Tris też. A Raven i Hunter również. Do Tack’a się nie odzywam.
Nagle usłyszałam syczenie. Tylko nie obłąkani. Zerwałam się na równe nogi. Nie
zdążę do domu. Muszę się schować w tym ogromnym
ogrodzie. Szybko szłam przed siebie. Gdzie można się schować tak by nikt cię
nie znalazł? Myśl, Dolly. Myśl. Koło strumyka( mówiła, że ogród jest wielki)
jest mała jaskinia. Idealnie. Przez mój metr 85 cm miałam problem, ale udało
się. Syczenie jest coraz bliżej. Bliżej. Poczułam dotyk na ramieniu. Chciałam
krzyknąć, ale ktoś zasłonił mi usta.
- Czemu sama chodzisz o tej porze?- warknął Tack.
- Było mi duszno, z resztą nie twoja sprawa.
- Ciszej.- uciszył mnie.
- Zmuś mnie.- mruknęłam zła.
- Sama tego chciałaś.- wpił się w moje usta. Czemu on tak dobrze
całuje?
-------------------------------------
Przepraszam, za długość i treść. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Proszę o komentarze każdego. To dla mnie ważne. Zapraszam też na moje pozostałe blogi. NN w czwartek prawdopodobnie.
1. Co sądzicie o pocałunku?
2. Co będzie potem?
3. Jak ułożą się sprawy Bee i Trisa?
4. Jak ułożą się sprawy Cona i Sue?
poniedziałek, 31 marca 2014
sobota, 29 marca 2014
Rozdział 21
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
21. „Party Time and Find Old Friends”
- Dolly, to nie powinno mieć miejsca.- powiedział z lekko załamanym głosem i opuścił taras. Stałam tak chwilę jeszcze wpatrując się pusto w gwiazdy.
-Czemu nie mogę być teraz z wami?- szepnęłam i wróciłam do łóżka. Tack leżał maksymalnie blisko ściany. Ja położyłam się na krawędzi. Zajebiście…
***
- Pospiesz się.- mruknął Tack, wieczorem następnego dnia.
- Już idę.- warknęłam wychodząc z domu.- To tylko impreza. I tak na początku jest sztywno. Po co się spieszyć?
- Po to, że tak mówię.- warknął. Wsiedliśmy do samochodu i ruszył z piskiem opon.
- Przekraczasz dozwoloną prędkość.- powiedziałam.
- No i co z tego?
- No i to z tego, że policja karze nam zjechać na pobocze.- przeklął pod nosem i zjechał na pobocze.
- Jakiś problem panie władzo?- zapytał ze sztucznym uśmiechem.
- Przekroczył pan dozwoloną prędkość. Czy zażywał pan alkohol lub środki odurzające?
- Skądże.- powiedział.
- I tak musimy to sprawdzić.- czas działaś. Udałam, że ktoś do mnie dzwoni.
- Co?!- oboje spojrzeli na mnie.- Jeszcze nie teraz! Zatrzymała nas policja, bo Alex przekroczył dozwoloną prędkość! Jake wiem, że to ma być jedna z najwspanialszych chwil waszego życia, ale zrozum… Postaramy się być jak najszybciej.- udałam, że się rozłączyłam i zwróciłam się do Tacka- Jake chce się już oświadczyć Annabel… Och my nie możemy tego przegapić!- dramatyzowałam. Policjant westchnął.
- Jedźcie, ale macie nie przekraczać prędkości!- pogroził nam i wrócił do swojego pojazdu.
- Nie ma za co, a teraz jedź.- ruszył.
- Nie musiałaś.
- Ale chciałam.- mruknął coś pod nosem i przyspieszył. Droga minęła nam w ciszy…
***
- Connor!- krzyknęłam i przytuliłam blondyna, który przy mnie był bardzo niski.
- Cece!- odwzajemnił uścisk.- Jak miło cię znów zobaczyć.
- Tak ciebie też- podeszliśmy do Raven, Huntera, Trisa i Bee. Oprócz naszej gromadki było pełno nieznanych mi osób. Muzyka głośno grała, było dużo alkoholu. Większość tego wieczoru spędziłam z Conem. Tacka mam w dupie. Co ja będę się nim przejmować? Pfff.. Poszłam do łazienki gdzie wpadłam na Bee.
- I jak tam?- zapytałam.
- Lepiej być nie mogło.- uśmiechnęła się. Widać, że Tristan dobrze na nią wpływa. Od razu lepiej się z nią gada.- A u ciebie?
- No całkiem nieźle ci powiem.
- Chodzisz z Connorem?- zapytała.
- Nie. Niby czemu?
- Bo wyglądacie jak para. A z Tackiem?
- Tym bardziej nie. A z nim niby czemu?
- Widziałam go, jest wściekły że bawisz się z Conem, a nie nim.- prychnęłam.
- Mam go w dupie. I on też powinien mnie mieć.
- Czemu?- zapytała z troską.
- Ahh nie ważne. Ja wracam.- posłałam jej uśmiech i wyszłam przed dom. Ten widok mnie zdziwił. Hunter, Tristan i Con świetnie się RAZEM bawili.
- Nie było mnie chwilę, a tyle się zmieniło.- zaśmiałam się.
- No widzisz. Ej Connor, chodź mi pomożesz.- pociągnął go za sobą Hunter, a ja sama zostałam z Trisem.
- Fajna impreza.- skomentowałam.
- Też tak uważam. Ej, Cece? Czy my kiedyś się gdzieś nie spotkaliśmy? Kojarzę cię, ale nie jestem pewien skąd.
- Wiesz, że ja ciebie też kojarzę?
- Pójdziesz ze mną na chwilę do mojego pokoju? Mam tam coś i muszę ci to pokazać.- pokiwałam niepewnie głową i ruszyłam z nim na górę. Zaczął grzebać w szufladach.- Mam.- pokazał mi starą fotografią, a ja ze zdumienia otworzyłam buzię. To ja…
-------------------------------------
No i jak wam się podoba nowy rozdział? Troszkę zaskoczeni? Może nawet bardzo? Proszę o komentarze. Są one dla mnie bardzo ważne. NN pewnie jutro, chyba że będzie mało komentarzy...
1. Jak teraz potoczy się akcja pomiędzy Trisem a Dolly?
2. Czy Con i Dolly będą razem?
3. Co będzie pomiędzy Tackiem a Dolly?
Subskrybuj:
Posty (Atom)