poniedziałek, 24 marca 2014
Rozdział 19
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
19. „ We must go…”
Oczami Bee:
Nie wierzę, że mój braciszek to dla mnie zrobił! Pojechał uratować chłopaka, na którym mi zależy! Tristan splótł nasze palce. Przytuliłam się do niego. On się uśmiechnął.
- O matko… Co oni ci zrobili?- dopiero teraz zobaczyłam, że ma coś z nosem, a jego koszulka jest we krwi.
- Nic takiego. Chcieli wymusić ode mnie informację o waszym położeniu.- wzruszył ramionami.
- Jezu, Tristan.- wtuliłam się w niego.- Muszę ci to opatrzeć.- powiedziałam i zaprowadziłam go do łazienki. Chwyciłam za apteczkę. Przemyłam mu twarz. Zaczęłam coś kombinować z jego nosem.
- Auć.- powiedział.
- Chcesz być pięknym, musisz cierpieć.- zaśmiałam się.
- HAHAHA.- przewrócił oczami, a potem sam się zaśmiał.
- Zostajemy u mnie czy idziemy do nich na dół?- zapytałam.
- Chyba wolę zostać tu, twój brat pewnie ma mnie dosyć jak na jeden dzień.
- Pewnie tak.- pociągnęłam go do siebie. Usiedliśmy na łóżku. Wtuliłam się w jego tors i delektowałam jego zapachem. Czyżbym się zakochiwała?
Oczami Dolly:
Siedzieliśmy wszyscy na tarasie poza Bee i Trisem. Atmosfera była przyjemna. Każdy miał swoje piwo. Hunter zdążył wypić trzy, a przyszedł dopiero przed chwilą. Nagle zadzwonił telefon Stylesa. Spojrzał na wyświetlacz i odszedł od nas.
- Co?!- zaczął się wydzierać.- Nie, to niemożliwe! Co ja kurwa mam zrobić? Tak, na pewno wszystko się uda. Cześć!!!- wszyscy patrzyli na niego jak na idiotę.
- O co chodzi?- zapytał Liam.
- O to, że McVey teraz będzie nasz szukał, a jak tylko znajdzie zabije nas, albo zniszczy świat aniołów! W tej chwili wszyscy poza Zaynem i Liamem idą się pakować. Za pół godziny macie stąd się wynieść!
- Ale Harry…- zaczęłam a on zmroził mnie wzrokiem.
- Dolly, proszę cię. Chodź raz zrób o co proszę. Tack, weź ją do siebie…- skinął głową i pociągnął mnie na górę.
- Masz dwadzieścia minut na spakowanie się. Jak nie zdążysz, to twój problem.- powiedział oschle Tack, a sam pobiegł do siebie. Ni zostało mi nic innego jak się pakować. Wszystkie swoje rzeczy zmieściłam w dwóch dużych torbach i plecaku. I zmieściłam się w czasie. Wow. Zaniosłam to wszystko na dół. Zaza władował torby do vana. Wszyscy już byli gotowi do drogi. Przytuliłam mulata i Lolly’ego. Został mi tylko Harry. Łzy stanęły mi w oczach.
- Ej, Dolly, tylko mi tu nie płacz. Jeszcze się spotkamy.
- Będę tęsknić.- przytuliłam go.
- Ja też. Zbieraj się lepiej.- pogłaskał mnie po głowie.
Wsiadłam do vana. Ruszył. Żegnaj Portland.
-------------------------------------
Fajnie, że są tylko po 2 kom przy rozdziale, naprawdę miło... Nie chciało mi się pisać tego rozdziału, no ale już proszę... Nwm kiedy nn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow! Nieźle oby ich nie znaleźli albo coś gorszego... Czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuńWow super to wykombinowałaś. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńRozdzial suuper szybko nn :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial czekam cieprliwie na nn - Zuzia @Zuzupec PS Kocham Cie
OdpowiedzUsuńA gdzie robiłaś to super tło?
OdpowiedzUsuń