CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
48. „We tried to warn you”
Minął tydzień. Ja i Zayn nie rozmawialiśmy ze
sobą. Z Dianą miałam jakąś styczność.
Jest strasznie uparta. Teraz właśnie do niej zmierzam. Miała „wypadek”. Leży w
szpitalu. Otworzyłam drzwi. Koło jej łóżka siedział chłopak. Całkiem
przystojny.
- Puk. Puk. Mogę?
- Jasne.- powiedziała. Chłopak posmutniał.
- Nie chciałabym być niegrzeczna, ale zostawiłbyś
nas same, przystojniaczku?- zwróciłam się do niego, a on wyszedł.
- Co tutaj robisz?- zapytała.
- Wpadłam zobaczyć jak się masz i przy okazji ci
wszystko wyjaśnić.
- Wyjaśnić co?
- Wyjaśnić ci to czym są te kreatury. To co
widziałaś to byli obłąkani. Współpracują oni z demonami. Mają oni podobne cele,
ale różnią się oni wyglądem, pochodzeniem i rozumem. Demony mają czerwone oczy,
czarne włosy, białą cerę i czarne postrzępione skrzydła. Są to wygnańcy.
Obłąkani to brzydkie głupie stworzenia, które nie mogły lub nie chciały się zdecydować
po której stronie się obejść. I właśnie te istoty po mimo twojej nie
śmiertelności mogą cię zabić.- Pobladła. – Przed nimi próbowaliśmy cię ostrzec,
ale ty nie chciałaś słuchać. Sytuacja jest jeszcze gorsza niż w zeszłe wakacje.
Ich coraz więcej przybywa. Musisz nauczyć się bronić. Jak tylko będziesz mogła
to zaczniesz szkolenie.- jest przerażona.
- No dobra.. Dolly? Layla i ja straciłyśmy
przytomność tam w środku. Nie wiesz kto nas stamtąd wyciągnął?- uśmiechnęłam
się.
- Twoją przyjaciółkę blondyn, chyba Niall ma na
imię, a ciebie Caine-była strasznie zaskoczona .Wstała z łóżka czego pożałowała.
Złapała się za głowę.. Gdyby nie ja przewróciłaby się. Usiadła na łóżku i
ubrałam buty.- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
- Tak jestem.- skończyła ubierać buty. Wstała i
ruszyła do drzwi z moją pomocą.
- Uparta jesteś.- powiedziałam. Wyszłyśmy na
korytarz gdzie siedziało pełno osób .Wszyscy spojrzeli w naszą stronę.- Gdzie
leży ta cała Layla?- zapytałam. Wskazali na pokój obok.
- Poradzę sobie.- powiedziała i podeszła do
drzwi. Kiedy zniknęła zwróciłam się do pozostałych.
- Ona jest taka zawsze?
- Potrafi być gorsza.- powiedział tamten blondyn
ze śmiechem. Już go lubię. Pożegnałam się i ruszyłam do wyjścia. Spotkałam
Harry’ego.
- A ty co tu robisz?- zapytałam.
- Podrzuciłem jej kwiaty i liścik. Chociaż tyle
mogłem zrobić.- wzruszył ramionami.
- Naprawdę ją kochasz…
- A to źle?
- To dobrze. I mam nadzieję, że ta miłość będzie
odwzajemniona…- pocałował mnie w policzek.
- A ja ci życzę żebyś była szczęśliwa.- bez niego
nie dam rady, Harry…
----------------------
Rozdział pisany w 15 min z drobną pomocą z drugiego bloga xd Kojarzycie tą scenkę? ^^Podoba się? Liczę na komentarze. NN postaram się dodać jutro, a jak nie to w pt albo sobotę, bo w środę wyjeżdżam na biwak ;p
Świetny rozdział i właśnie kojarzę tą scenkę, bo kiedyś napisałaś cos bardzo podobnego również z Laylą i Dianą na tym balu czy czymś tam. Czekam na nn
OdpowiedzUsuń