niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 3




3.          „ Odrodzenie. Witaj Dolly…”

Jest piątek, szesnasta. W domu nie ma nikogo poza Harrym, Raven i mną. Wszyscy pojechali w miejsce gdzie odbędzie się „przyjęcie” powitalne dla mnie. Zaraz ktoś po mnie przyjdzie. Dostanę skrzydła i nowe imię. Jestem ciekawe jakie ono będzie. Zazwyczaj dostaję się imię opisujące twoją śmierć/ wyzwolenie lub opisujące charakter. Puk. Puk. Puk.
- Jesteś gotowa?- zapytała Raven. Była cała na czarno a jej skrzydła sterczały z tyłu. Ja miałam na sobie czarne szorty, czarne buty Nike, czarną bokserkę, czarną bluzę i ostry makijaż. Włosy nie były upięte.
- Jak nigdy dotąd.- ruszyłyśmy na dół. Dziewczyna zaprowadziła mnie do ciemnej piwnicy gdzie stał stół, obok jakiś stolik z narzędziami. Był tam też Harry, ubrany podobnie do Raven. Na mój widok uśmiechnął się.
- Gotowa?
- Tak.
- Zdejmij bluzę i koszulkę.- rozkazał. Zrobiłam to.- A teraz się połóż.- to też zrobiłam. Rozpiął mi stanik. Musi mieć moje plecy dokładnie widoczne.- No to zaczynamy. Trochę może poboleć.- chwycił jedno z narzędzi.- Tak jak Bóg miał swoich apostołów tak teraz zło ma swoje anioły ciemności. Dzisiaj ty Cece Drake zapomnisz o czasach sprzed i zostaniesz wyzwolona pod nowym imieniem. Dolly. Starego używać będziesz tylko dla śmiertelników. I mniejszy tego oto dnia będziesz czynić zło. Zło to twoja mantra. A teraz na początek swojego życia, obdarzona zostaniesz czarnymi skrzydłami. Symbolem ciemności.- swoim narzędziem zrobił nacięcie w kształcie odwróconej litery V. Szczypało. Potem zimnymi palcami przejechał po tym. Poczułam mrowienie.- Witaj Dolly, służebnico zła.- z tyłu wyrastały mi piękne czarne skrzydła. Nie obchodziło mnie, że to imię było dziwne. Laleczka. Cieszę się, że teraz jestem 100 % aniołem ciemności.- Gotowa na pierwszy lot?- zapytał.
- I ty jeszcze się pytasz?- zaśmiał się. Ubrałam na siebie zdjęte ubrania i wyszliśmy z domu. Po tym od razu wzbiłam się w powietrze. Raven i Harry postąpili tak samo. Leciałam za nimi. To takie cudowne uczucie. Lecę. Rozumiecie? Lecę!  Podlecieliśmy do jakiegoś lasu. Szliśmy aż w końcu ujrzeliśmy pełno aniołów. Dobrze się bawili.
- Proszę o uwagę!- krzyknął Harry na co wszyscy zamilkli.- Powitajcie jedną z nas. Dolly.- wszyscy zaczęli klaskać.- Mam nadzieję, że przyjmiecie ją jak najlepiej. To tyle.- wszyscy wrócili do swoich zajęć.
- Chodź. Musisz poznać Twiggy.- pociągnęła mnie Raven w stronę dziewczyny, która niesamowicie wyróżnia się z tłumu.
- Raven!- krzyknęła i przytuliła ją.- Cześć jestem Twiggy.- podała mi rękę. Ja podałam jej swoją.

- Dolly.
-Miło cię poznać.- powiedziała po czym zaczęła konwersację ze swoją przyjaciółką. Ja się oddaliłam. Dużo osób mi się przedstawiło. Wydawali się super.
- Pasuje do ciebie Dolly.- szepnął mi przechodzący Tack i się uśmiechnął. Ja też się uśmiechnęłam choć on tego nie widział bo stał tyłem. Zauważyłam Zayna siedzącego na konarze drzewa. Usiadłam obok niego. Niestety ktoś go zawołał, ale on najpierw odezwał się do mnie.
- Dolly.- uśmiechnął się.- Witaj w rodzinie.- podał mi piwo i odszedł. Witaj w rodzinie. Uśmiechnęłam się. Zaczęłam się rozglądać. Wydawało mi się że widzę kogoś u szczytu. Postanowiłam to sprawdzić. Zakradłam się w to miejsce. Miałam rację. Stał tu Andy.
- Co ty tutaj robisz? –zapytałam a on się przestraszył.
- Chciałem zobaczyć Annabel.
- Annabel już nie ma, a ciebie nie powinno tu być. Jeśli ktoś cię tu zobaczy….
- Kto to do cholery jest?!- wrzasnął Tack, który podbiegł do chłopca.
- Brat Raven. Nie rób mu nic. Proszę. Pójdę po nią.
- Jak tu się znalazłeś? Przyjechałem za Sue.- no tak. Ruszyłam szybko po dziewczyny. One bez zadawania pytań przyszły za mną.
- Andy?- wrzasnęła wkurzona Raven.- Co ty tutaj robisz?
- Schowałem się w samochodzie Sue i przyjechałem. Musiałem z tobą porozmawiać.- spojrzała na Twiggy.
- Idź w tej chwili do Harrego i powiedz mu, że nie chcesz być już w Lewiston.- powiedziała a ona odeszła posłusznie.- Dolly, Tack nie mówcie nic nikomu, błagam.
- Dobrze. Tack chodź idziemy.- pociągnęłam go za sobą.
- Czemu ich bronisz?
- Bo to jedne z naszych. Nie mów nic nikomu. Dobrze?
- No dobra już.- resztę imprezy spędziłam z nim. Wróciliśmy bardzo późno i od razu poszliśmy spać.
Oczami Raven:
- Odwiozę cię do domu.- powiedziałam i pociągnęłam do auta. Na początku panowała cisza, po czym się odezwałam.- Nic nie widziałeś. To tylko twoja chora nastoletnia wyobraźnia jasne?
- Dobrze nikomu nie powiem, ale wróć do domu. Proszę.
- Nie ma mowy Andy. Mój dom jest tutaj. Annabel nie żyje. Pogódź się z tym.
- Bo teraz na jej miejscu jest Raven?- nie odpowiedziałam.- Jak możesz chcieć być tak nazywana po tym wszystkim? I jak ja mogłem być taki głupi. Przecież nikt normalny z tego co cię spotkało nie wyszedł by cały.
- Annabel nie żyje! A Raven to dziewczyna z którą nie masz mieć kontaktu. Zapomnij o Annabel i o Sue. Teraz ich nie ma. Zapomnij! – podjechaliśmy pod dom.- Wysiadaj i nie próbuj nas szukać. Następnym razem ci nie pomogę.- wysiadł a ja odjechałam z piskiem opon. Łzy mimowolnie spływały mi po policzkach…
----------------------------------
No to mamy trzeci rozdział. Może być? :) Następny jutro albo w piątek. Zależy :P  Sue i Andy'ego umieściłam w bohaterach. A i o śmierciach dowiecie się przy kolejnych rozdziałach. Śmierć Raven jest bardzo brutalna, ostrzegam.






5 komentarzy:

  1. jejku! :o PIĘKNY! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku chce wiedzieć jak ona umarła *.* Ciekawi mn to strasznie! Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć! Przepraszam, że zawracam Ci głowę, ale postanowiłam zrobić trzeci zwiastun do mojego nowego opowiadania, jednak ta historia jest zupełnie inna. Jeśli masz ochotę to zajrzyj i zagłosuj jeszcze raz :)
    Jeszcze raz przepraszam za kłopot, Diane.x

    OdpowiedzUsuń
  4. Santa Monica, wydawać by się mogło, że to zwykłe nadbrzeżne miasteczko w
    Kalifornii, które nie ma nic więcej do zaoferowania niż błękitny ocean i
    nocne kluby, natomiast ludzie wiodą przeciętne, niczym niewyróżniające
    się życie. Jednak okazuje się, że w tym pozornie przeciętnym miejscu
    nastolatkowie przeżywają różne rozterki, które nie zawsze są takie
    proste. W tym śródziemnomorskim mieście swoje nastoletnie życie wiodą
    Niall i Harry, którego zazdrość doprowadziła do utraty najważniejszej
    osoby, czy uda mu się odzyskać swoją miłość, czy może szansa na to
    uciekła bezpowrotnie? Po drugiej stronie miasta rządzi Zayn i Vincent,
    którzy lubią dobrą zabawę, czy tym razem miłość odniesie swoje
    zwycięstwo, a może jednak kłamstwo? Tego dowiesz się czytając blog pod
    tytułem ''Reckless Dreams''.

    Zapraszamy serdecznie na nasz nowy blog, jest to nasz drugi blog po RIVER FULL OF LOVE http://reckless--dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. A jaka jest śmierć Reven? Zapraszam do mnie http://amazing-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń