czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 55



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
55. „ Little Liars”



Raven jest zdrajcą. Ona współpracowała z Nathanielem. Przez nią nie żyje Tack. Przez nią moje życie już nie ma sensu. Wszystko się działo tak szybko. Obudziłam się, zobaczyłam tego demona. On zdradził nam prawdę, potem strzelił strzałą w serce Raven. Harry go zabił, a Diana uratowała tą zdrajczynię wypalając truciznę. Potem Hunter od razu zabrał ją do szpitala. Pamiętam to wszystko przez mgłę. Ja tylko siedziałam i patrzyłam. Nic więcej. Nawet nie wiem kiedy Harry wziął mnie w objęcia i zabrał do domu… Siedziałam sobie w pokoju, a właściwie leżałam. Chyba płakałam. Tak, chyba tak. Nie ogarniam już nic. NIC. Laura siedziała obok. Pocieszała mnie… Była tą moją przyjaciółką za którą tak tęskniłam…
- Nie płacz już proszę… Cece błagam…- ona też chyba płakała.
- Nie ma sensu…- wpatrywałam się tępo w ścianę…
- Wszystko ma sens… po prostu teraz tego nie widzisz. Bóg ma plan.. Bóg nie bez powodu…
- BOGA NIE MA ! Gdyby był nie byłoby tego całego zła na świecie, nikt by nie umierał, chorował, nie byłoby wojen. Nie byłoby światła i ciemności. Boga nie ma!
- Jest, tylko ty nie wierzysz. Musisz uwierzyć, a zrozumiesz. Odpocznij sobie. Jak coś to krzycz a ja od razu przylecę. Prześpij się.
- Mhm.- położyłam się i po krótkim czasie udało mi się zasnąć.
                                             ***
Biegłam za nim. Był tuż przede mną, ale się nie odwracał.
- Tack!- krzyknęłam.- Tack!
- Złap mnie!- odkrzyknął i pędził dalej.
- Błagam, zatrzymaj się!- zatrzymał się dopiero na skraju urwiska. Odwrócił się.- Chodź do mnie…
- Czemu gadasz z duchami?- zapytał.
- Przecież ty nie jesteś duchem… Ty przecież- urwałam. Koło niego pojawili się moi rodzice
- Po co nas przywołujesz? Przecież rodziców prawie nie znasz, a ja cię skrzywdziłem. Po co otwierać stare rany Dolly?
- Kocham cię…
- Duchy nie kochają… - odwrócili się i zaczęli pokonywać odległość od urwiska
- Stójcie!- ale oni spadali.- Nie!!!!
                                            ***
-Obudź się !!!- otworzyłam oczy i ujrzałam Harry’ego.- Nic ci nie jest. Spokojnie, już jestem- przytulił mnie mocno Styles.
- Dziękuję…- zaczęłam płakać a on dalej ze mną siedział.
                                            ***
Niecałe dwa tygodnie dużo się zmieniło. Styles był inny. Zayn ciągle się upijał nie wiedzieć czemu. Liam był z tą swoją Emily. Z tamtą grupą z Newton nie miałam kontaktu. Harry i Caine zabraniają nam się spotykać z wrogami. A i ogólnie Hazz jest teraz dla mnie bardzo bliski. Jest cały czas przy mnie.  A za Tackiem cholernie tęsknię… Odkryłam coś. I musze się z tym podzielić z Harrym.
 - Możecie się uśmiechnąć?- spytał Harry pewnego wieczoru
- Zayn to tylko panna. Znajdziesz inną.- wstał wściekły.
- Ty nic kurwa nie rozumiesz!- wrzasnął i wyszedł. Rozpłakałam się.
- Proszę cię. Nie płacz. On by nie chciał żebyś płakała.
- Harry ja musze ci coś powiedzieć…
- Słucham?
- Ja…Ja jestem w ciąży…

-----------------------------
Zaskoczone? Proszę o komentarze. NN do soboty. Przepraszam, że tak przeskakuję, ale to na potrzeby bloga.  Tak będę prowadzić nowego bloga, ale takiego z jedną głoną historią dopiero za rok, bo mam 3 gim przed sobą ;/ A może w wakacje będę prowadzić z pojedynczymi. A i jak u was? Oceny wystawione? Jak średnia? Ja mam 4, 86 :))

1 komentarz:

  1. CUDO *.* co to ma być jaka ciąża czekam na nn :*. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń