środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 65



CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
65. „ Brother and sister”


- Gdzie byłaś?- zapytał Harry.
- Na mieście- wzruszyłam ramionami.
- Po co? Powinnaś w taką pogodę siedzieć w domu ze względu na dziecko.- przewróciłam oczami.
- Matkujesz, wiesz?
- Zachowujesz się jak dziecko, wiesz?
- No i dobrze. A i dzisiaj wracam do Newton.
- Na serio chcesz tam wracać? Po tym wszystkim?
- Nie muszę mieszkać w starym mieszkaniu Tack’a lub z aniołami. Mam przyjaciółkę, Cassie. To dzięki niej miałam świetną kryjówkę.- uśmiechnęłam się.
- Nie możesz zostać tutaj?
- Nie mogę. Spokojnie, Harry. Nie zniknę- poklepałam go po ramieniu.
- Zawiozę cię chociaż.
- Nie, nie. Dam sobie radę. Moim zdaniem powinieneś spotkać się z Dianą.
- Z Dianą? Ale po co?- spojrzałam na niego jak na debila.
- Nie mów, że już ci przeszło.
- No nie, ale myślałem, że…
- To źle myślałeś. Do zobaczenia- pocałowałam go w policzek i wyszłam z  domu.
Oczami Raven:
Siedziałam sobie spokojnie w pokoju i odpoczywałam. Hunter’owi dałam wolne. Ktoś zapukał.
- Proszę- w pokoju pojawił się mój brat. Jak ja dawno z nim nie rozmawiałam…- Coś się stało?
- Nie, po prostu nikogo nie ma i nudzi mi się.- usiadł w fotelu.
- Miło- zaśmialiśmy się. Rozejrzał się.
- Hunter jest pedantem?- skinęłam głową- No to się nie dziwię czemu jesteś w takim czystym pokoju. A jak ci się z nim właściwie układa?
- Szczerze? Bardzo dobrze, a tobie z…
- Arianą?
- No właśnie.- uśmiechnął się.
- To dziewczyna ze snów. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że ją poznałem.
- Tylko na razie bez dzieci młody- pokazałam mu język.
- No dobra, stara.
- poczochrałam jego włosy- Ej! Wiesz ile je układałem?
- I tak pewnie krócej niż Hunter- i kolejna fala śmiechu.
- Kocham cię siostra. Wiesz?
- Wiem. Ja ciebie też braciszku- przytuliliśmy się.
 ---------------------------
Brak komentarzy mnie dobija, wiecie? Trudno napisać jedno słowo chociaż? Miło... Jutro nn.

              

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz