sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 61



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
61. „ Love Forever”


- Cześć? Na tyle cię tylko stać?- zapytał z kpiną.
- Liczyłeś na to, że wpadnę ci w ramiona ?
- Nie, ale na przepraszam owszem.- wstałam i ruszyłam przed siebie. Nie odeszłam za daleko, bo on złapał mnie mocno za nadgarstek.- Może chociaż mi to wszystko wyjaśnisz?
- A puścisz mnie? To boli.- puścił. Rozmasowałam to miejsce.
- No teraz mów.- spuściłam wzrok.

-  Tu nie ma za dużo do opowiadania. Nie mogłam zostać po tym co zrobiłam… Przeze mnie nie żyje Tack…
- Nie mogłaś przyjść z tym do mnie? Pomógł bym ci…- spojrzałam na niego wściekła.
- Jak?! Cofnął byś czas? Uratował Tack’a? Nie dopuściłbyś do mojej zdrady? A może po prostu byś usiadł i zaczął mnie pocieszać?
- Nie wiem co bym zrobił, ale coś bym wymyślił… W końcu na tym opiera się związek. Na wsparciu. – prychnęłam.
- Myślisz, że jesteśmy jak normalne pary? Zakochani w sobie po uszy? Gotowi się zabić dla drugiego?
- Może nie jesteśmy jak inne pary, ale ja cię kocham. Kocham jak cholera… I gdybym mógł zabiłbym się, ale niestety nie mogę. Pamiętasz co  mi obiecałaś? Razem na zawsze nawet jeśli to zawsze będzie trwać do wojny. Jutro rano wracamy do Newton. Zawsze możesz wracać z nami. Zastanów się Raven czego chcesz.- zanim odszedł pocałował mnie.  Po moich policzkach poleciały łzy.
                                                   ***
- Cieszę się, że podjęłaś decyzję- powiedział Matty.
- Ja też się cieszę…- zmusiłam się na słaby uśmiech.
- Wiesz co? Nie jesteś zła… Masz w sobie dobro. Będę za tobą tęsknił mała- przytulił mnie.
- Ja za tobą też Matty
- Lepiej leć już bo ci odjadą- zaśmiał się. Zaczęłam biec. Po piętnastu minutach ujrzałam chłopaków.
Podpisywali autografy. Próbowałam się przepchać przez tłum fanów, ale nie wychodziło. Krzyczałam, ale to tez nic nie dawało.
- Dziękuję Lewiston jesteście niesamowici- zaczęli wchodzić do busa.
- HUNTER!- wydarłam się na cały głos.  Nastała cisza. Chłopak się odwrócił i kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się. Wyciągnął rękę. Tłum uformował mi ścieżkę. Chwyciłam rękę chłopaka i chwilę potem pocałowałam go w usta.
- Razem na zawsze w końcu- uśmiechnęłam się.
- Na zawsze…- wsiedliśmy do busa i odjechaliśmy.
Oczami Dolly:
Do 22 czerwca nie robiłam zbyt dużo. Siedziałam w mieszkaniu Cassie. Odcięłam się od świata. Jedynie wychodziłam na balkon i raz do lekarza. Ale koniec z tym. Dzisiaj idę stawić czoła moim przyjaciołom. A w tym Raven. Niedługo zmierzę się z Harry’m. 
-------------------------------
Komentarze nadal mnie nie zadawalają ;/ Czy wogóle ktoś to czyta poza Julią? ;/ Proszę was, postarajcie się. No i co sądzicie o rozdziale? NN jutro.

3 komentarze: