niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 56



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
56. „OMG”


- Jak to jesteś w ciąży?- zaczął się jąkać.
- No tak to… Jestem w ciąży…
- Czyli, że ty i Tack?
- Dwa miesiące temu. To by się nawet zgadzało…- po moich policzkach spływały łzy.
- Gratuluję…- objął mnie, ale po chwili się wyrwałam.
- Czego?! Niedługo moje 19 urodziny, a ja jestem w ciąży! I za dwa miesiące jest wojna!
- Nie będziesz brała w niej udziału. Musisz się oszczędzać…
- Oszalałeś?! A może ja nie chce mieć tego dziecka? Może chce je usunąć?!
- Nie możesz…
- A właśnie, że mogę Harry! Ja o tym decyduję! I ty nie powinieneś mi mówić co mam robić!
- Myślałem, że sama do tego dojdziesz…- wstał i udał się w kierunku drzwi.
- Do czego?!- wrzasnęłam.
- Pomyśl, a może zrozumiesz… W nocy wrócę, muszę gdzieś pojechać.- zostawił mnie samą. Rozbiłam szklankę ze złości.
Oczami Harry’ego:
Pojechałem do Newton do mieszkania Tack’a. Poszukałem w nim pewnej listy. Listy jego marzeń. Wiem, że ją zrobił. Może jak pokażę ją Dolly to zrozumie o co mi chodziło. W jego mieszkaniu było cicho. I ciemno. Zacząłem szukać. I w końcu nie znalazłem. Ale znalazłem co innego. List od niego do Dolly. Nie chciałem go otwierać. Po prostu jej go dam. Udałem się do samochodu, a potem do Portland.
Oczami Raven:
Jestem sama. Uciekłam od nich. Nie mogę być z nimi po tym co zrobiłam.  Udałam się do dobrze znanego mi mieszkania. Zapukałam. Nikogo nie było. Zeszłam na dół. Szłam w stronę warsztatu samochodowego. Ujrzałam osobę którą szukałam.
- Matty!- krzyknęłam. Chłopak się odwrócił.
- Annabel?- zdziwił się, ale potem mnie mocno przytulił.

----------------------------
Krótki, ale jeden kom nie daje mi satysfakcji ;/ Może jutro pojawi się nn. Proszę o komentarze.  Co sądzicie o rozdziale?

1 komentarz: