CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
66. „Name”
Oczami Dolly:
Następnego dnia
udałam się do lekarza, żeby sprawdzić co z moim dzieckiem. Wizyta trwała już
pół godziny .
- To dopiero
czwarty miesiąc, ale da się już określić datę mniej więcej i płeć. Termin
przewiduję na 12 grudnia.- skinęłam głową.- Gratuluję pani, będzie pani miała
córeczkę- i od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Będę miała córeczkę.
Będzie dziewczynka. Moja malutka… Cała uradowana wracałam do domu, tak że
ludzie się na mnie dziwnie gapili. Weszłam do mojego i Cassie mieszkania.
- Już jestem!-
krzyknęłam.
- Ok, jestem w
kuchni- chwilę po tym ja też tam byłam.
- Co robisz?-
uśmiechnęła się.
- Ciasto.
Opowiadaj jak było.
- No, więc…
Termin przewidywany na 12 grudnia.
- I będziesz miała?-
zrobiłam chwilę napięcia.
- Córeczkę-
dziewczyna pisnęła i rzuciła mi się na szyję.
- Gratuluję.
***
Skończyłyśmy się
właśnie konsumować jej wypiek.
- Dolly?
- Hmm?
- Jak chcesz ją
nazwać?- nie musiałam długo się zastanawiać.
- Cassandra-
dziewczyna się zdziwiła.
- Chcesz nazwać
swoje pierworodne moim imieniem?
- Dokładnie- wszystko
jej zawdzięczam. To dzięki niej Tack wyznał mi miłość, dzięki niej będę mieć
córeczkę i mam gdzie się podziać.
- Dziękuję – po raz
kolejny mnie przytuliła.
- Nie… To ja
dziękuję…- jaka szkoda, że Tack’a tu nie ma.
-------------------------
Krótki, ale brak komentarzy i weny skutkuje. Jutro postaram się dodać nn, proszę o komentarze.
Świetny rozdział .... Do następnego i dużo weny .. :))))))
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 *.*
OdpowiedzUsuńCudowny ;*
OdpowiedzUsuńSuper pisz dalej dziewczyno wenyy pozdrawiam / nowa czytelniczka Aga ;***
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńZajebisty *.*/ Dominika :*
OdpowiedzUsuń