CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
58. „Letter”
„Dolly
Kiedy cię pierwszy raz
zobaczyłem, wiedziałem że złamię daną sobie obietnicę na temat zakochiwania.
Oszalałem na twoim punkcie. Marzyłem o tobie. Chciałem być z tobą, założyć
rodzinę. Kiedy byłem z tobą czułem się
jak z nikim innym. Cholernie się cieszyłem gdy mieliśmy lecieć do Sydney, ale
dla twojego dobra musiałem zostać. Zdradziłem cię. Każdego wieczoru się
upijałem lub ćpałem. Byłem niepoczytalny, ale to żadne wytłumaczenie. Czasu nie
cofniemy. Pewnie jak to przeczytasz będę gdzieś daleko stąd. Przepraszam cię za
wszystko. Kocham cię.
Tack
PS. Noś ten wisiorek, to
cząstka mnie.”
W kopercie był śliczny łańcuszek w kształcie
serca. Po moich policzkach spływały łzy. Już wiedziałam o co chodziło Harry’emu.
I wiedziałam, że muszę urodzić to dziecko. To cząstka i marzenie Tack’a.
***
Początek czerwca. Harry uciekł z więzienia tydzień
temu. Jeszcze się nie odezwał. Ale
miałam podejrzenia gdzie jest. Zadzwoniłam z nadzieją, że nie odbierze Raven.
- Halo?-
usłyszałam głos Bee.
- To ja.
- Oh Dolly! Nawet nie wiesz jak się stęskniłam!
Jak się trzymasz?- zapytała z entuzjazmem.
- Dobrze. Słuchaj, nie mam za bardzo czasu… Po
prostu chciałam się dowiedzieć czy Harry…
- Powinien być już w Portland. Wyjechał parę
godzin temu.
- Dziękuję.- rozłączyłam się. Akurat zszedł Zayn.- Nie wiesz gdzie teraz
jest Harry?
- Miał iść z Dianą do parku- podziękowałam i
pobiegłam tam. A nie powinnam tego robić. Kiedy ich zobaczyłam zaczęłam płakać.
On o mnie zapomniał. On ma mnie gdzieś…
- Harry…- zaszlochałam. Odwrócili się
- Dolly, cześć.- chciał mnie objąć ale odskoczyłam.
- Jak mogłeś nas tak zostawić… I zamiast się
przywitać ty lecisz od razu do niej! Czyli, że ja już nic dla ciebie nie
znaczę?!- krzyczałam.
- Uspokój się do cholery! Odbija ci po śmierci
Tack’a!
- Ah tak? No dobra! Pozdrów Bellę! A no tak, ona
nie żyje! Zabiła się przez ciebie! I najchętniej ja tez bym to zrobiła!-
wykrzyczałam i pobiegłam przed siebie zostawiając ich w szoku. Może trochę
przesadziłam? Nie, jestem z siebie dumna. Prędko znalazłam się w domu.
Wszystkie swoje rzeczy ( nie miałam ich wcale tak dużo) spakowałam i pojechałam
na dworzec. Wsiadłam w pociąg do Newton.
***
Zapukałam do znanych drzwi. Po chwili otworzyła mi
wychudzona, blada blondynka. Kiedy mnie
zobaczyła chciała zatrzasnąć drzwi.
- Poczekaj Cassie! Zostałaś mi tylko ty…
- Ja miałam Tack’a ale mi go zabrałaś! Przez
ciebie zapomniał!
- On nie żyje, Cass- dziewczyna wpuściła mnie do
środka.
----------------------------------
Zaskoczone? Podoba się? Prosze o komentarze, bo 2 jakoś mnie nie motywują ;/ Proszę, zostało z 10 dni opowiadania! To nie dużo, postarajcie się ;/ NN postaram się dodać jutro.
Super kocham i proszę pisz dla mnie <333
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńTen blog tez konczysz za 10dni i co ja bede czytac ?
OdpowiedzUsuń